About Robert Antosz
11,383 km
550:01 h
Recent Activity
- Jarek3 days ago
The charm of memories and sentimental journeys are a magical time. Enjoy the moment. 😀
Translated by Google •
- 𝕶𝖎𝖓𝖌𝖆December 16, 2025
@Robert Antosz and what is this winter metamorphosis :)?
Translated by Google •
- AlciaDecember 11, 2025
@Robert Antosz Oh, wonderful 😄🫵, I'm happy to like it. I'm not bothered by the mud at all. Your velo adventures are cool; they add beauty to the gray world. 🙋😁💐
Translated by Google •
- 🚲 IglooDecember 6, 2025
@Robert Antosz But how is that possible? A blue bike to the forest? Won't the forest mind? 😉😎
Translated by Google •
- AlciaNovember 30, 2025
@Robert Antosz and no wonder, since there's no snow😄. Beautiful.
Translated by Google •
- 𝕶𝖎𝖓𝖌𝖆November 22, 2025
@Robert Antosz oh, I laughed when I read the description 😉.
Translated by Google •
- M∆GD∆LEN∆November 17, 2025
I started with a story 🫣
and the photo report is the beauty of gold 👌🏻
Translated by Google •
- 𝕶𝖎𝖓𝖌𝖆November 13, 2025
@Robert Antosz Well, I'm listening, what's the story today?
Translated by Google •
Robert Antosz went mountain biking.
about 14 hours ago
Trzymając się tego wierzenia, postanowiłem wybrać się na rower do lasu po: nie złapanie kapcia, nie złapanie awarii, nasłonecznie się, pokazanie podwiatrowi, że może mi nadmuchać - a co tam, pomnożenie endorfin, pomnożenie oksytocyny, pomnożenie watów w nogach, dobroci w sercu i rozległości w marzeniach, planach. A tu, zalogowałem się, by tym podzielić się z Wami, jednocześnie życząc, byście mieli tego, więcej niż potrafię życzyć. Wspaniałości na dziś, która rozciągnie się na cały przyszły Rok.
01:00
17.8km
17.8km/h
170m
170m
Robert Antosz went mountaineering.
3 days ago
Wyczyścić szyszynkę - to raz. A dwa - poszukać zostawionych po sobie śladów. Zarknąć do pamięci swojej i drzew, może gdzieś tam w trzydziestymktórymś od zewnątrz słoju, jest w nich pamięć o mnie. Na pewno jest. Ależ dobrze jest przejść ścieżkami, które przechodziłem pierwszy raz z kolegami z podstawówki. Aha - to był też wypad na plener fotograficzny z konkretnym sprzętem. Zdałem sobie sprawę, że wniosłem na Kalenicę mój rower, bo mój fotoplecak, spokojnie równał sie z wagą Treka 😁 Więc trochę tak, jak bym był na rowerze .... albo rower na mnie 😆😜
02:23
12.3km
5.1km/h
570m
560m
Robert Antosz went mountain biking.
December 16, 2025
Dzisiaj słońce. I od razu - holistycznie - całemu mnie się chciało rowerz osiodłać i w bór na umór. Dystans nie był ważny, a teren, po którym go uzbierałem. Chwilami poza wszelkimi drogami. Kilka podjazdów, nie ja na rowerze podjechałem, ale rower na mnie podszedł - zimowe upokorzenie formy się dokonało... ;)))) Nawet jelenie, które wychyliły głowy z sosnowej uprawy, niczym peryskopy łodzi podwodnych, zdawały się z politowaniem patrzeć na moje dyszenie. A może były wdzięczne, bo chwilę wcześniej pomieszałem szyki wilkowi, który jakby w ich kierunku... . No cóż, wilk człowiekowi wilkiem - ja podziwiałem, a on psioczył (wilczył?!) na moją obecność. Jak ja to kocham - las nigdy mnie nie rozczarował :))))
01:16
23.6km
18.6km/h
270m
270m
Robert Antosz went mountain biking.
December 14, 2025
Wyjechałem do lasu, by nie dopuścić do pustostanu w człowieku. W sobotę usunąłem nadmiar stresu i jego pochodnych, a że życie ma wieczne ciągoty do wypełniania wszystkiego, co da się -a nawet i nie chce się dać-wypełnić, postanowiłem je wyprzedzić w tym, decydujac co w zamian. A wzamian las; Las tak cichy, tak przychylny, że już po paru kilometrach zatankowany byłem spokojem i pewnością, że wszystko jest w doskonałej harmonii. Zatrzymałem się na dłużej przy ruinach po armii radzieckiej...las pięknie goi rany, naprawia głupie pomysły ludzi.
01:01
20.3km
19.9km/h
200m
200m
Robert Antosz went mountain biking.
December 11, 2025
Pewien pogodny leśniczy, Kochał rowerować po swojej leśnej dziczy, Nieważne czy deszcz, czy wicher co smaga, Nie zrażała go żadna plaga, Nawet gdy łapał szlif na błocie, Nic a nic nie tracił na ochocie, I aby do cna ukoić rowerowe chucie, Od czasu do czasu logował się na komucie, By Veloprzyjaciele mogli dać lajka, Taka to ładna velobajka 🫶
01:02
17.6km
17.0km/h
290m
300m
Robert Antosz went mountain biking.
December 6, 2025
Sparafrazuję sobie piosenkę J. Kaczmarka: Na zimowym rowerze trudno; na śniegu ślisko, pod śniegiem brudno 😉 No a w grudniu, to jak po grudzie, Ale co tam - jeździjta, kręćcie, Ludzie! 😁
01:47
40.3km
22.5km/h
250m
250m
Robert Antosz went mountain biking.
November 30, 2025
Wczoraj moc wrażeń artystycznych na przepięknym balecie „Dziadek do orzechów”. Dzisiaj, aby nie wrócić za szybko z baśniowego świata, rowerowypad do mojego baśniowego lasu – i co najważniejsze – nie musiałem śnić, niczym Klara, by go doświadczać. Mgła w odrealnionym mariażu z ciszą sprawiały, że w powykręcanych konarach, wijących się pniach, smukłych strzałach, zwieńczonych koroną, dostrzegałem przemienione w drzewa postacie; postacie z dawno, dawno temu, postacie tu, a zza siedmiu gór, zza siedmiu mórz. Szumiał las swoją opowieść wprost do mojej wdzięcznej mu, i zakochanej w nim duszy.
01:02
23.2km
22.6km/h
130m
140m
Robert Antosz went mountain biking.
November 22, 2025
Od czwartku chodziła za mną chęć na spotkanie z Kaśką – Grubą Kaśką. Dziś wszystko było na tak, aby to zrobić. Zatem: ciepłe ubrania, doskonały prowiant, sprawny rower i dzida w bór! Kiedy już dotarłem na miejsce dendrorandki, elegancko przywitałem się, okazując podziw i zachwyt. Dobyłem herbatę z miodem lipowym ( czy to faux pas przy sośnie?) i wypiłem toast za zdrowie i długowieczność Grubej Kaśki z domu Sosna. Pogładziłem po korze, pocieszyłem się otoczeniem i błogą ciszą. Ruszyłem z powrotem. Krótka historyjka. W pewnej miejscowości zaintrygował mnie mural. Zatrzymałem się i postanowiłem zrobić zdjęcie. I gdy już wpadłem w sam środek procesu twórczego, między mnie, a mural wśliznęła się pewna pani. Oblekła swoje lico groźną miną i zwróciła się do mnie, tonem, który nie pozostawiał złudzeń, kto tu ma prawo zadawać pytania, a kto ma obowiązek grzecznie odpowiadać. - So pan ropisz? - Zdjęcie. - Poso? - lico stwardniało niczym u Clinta Eastwooda. - Bo ładne – i wydobywam pogodny uśmiech na twarz. - No taaa, Łatne, korolowe – i, niespodziewanie, neurony lustrzane włączają się w pani. - Róp pan, róp, ino łatnie, bo łatne to – odchodzi, dumna z interwencji. Po paru metrach, ogląda się w moją stronę z promiennym uśmiechem, który równie promiennie odwzajemniam. Puenta? Obdarzajmy się uśmiechem – ma ogromną, dobrą moc.
03:25
70.3km
20.6km/h
210m
210m
Robert Antosz went mountain biking.
November 17, 2025
Pojechałem na nową platformę widokową. Zachodzące słońce pięknie podpalało niebo, jednak gdy już dojeżdżałem na miejsce, żar zachodniego nieba ostygł i spadał za horyzont. Obezwładniająca cisza koiła myśli. Pobyłem chwilę, kontemplując jesienny nocny las. Drogę powrotną skrzętnie powlekał gęsty i nieprzenikniony mrok. Światła lampek z trudem przeciskały się przez ciemność. Jakaś śliska, mazista istota co chwilę łapała się mojego tylnego koła. Nie poddawałem się i stawałem w korby ile watów w nogach. Mara widząc, że nie jest w stanie zmusić mnie do zatrzymania, próbowała więc podcinać koła na boki, uślizgiwać rower. I tu też się oparłem. Włączyłem tylko dodatkowo migającą na czerwono lampkę, by odczynić urok błotnistej drogi. Trochę podziałało, trochę nie. I tak dojechałem do nieistniejącej już wsi Marianowo. Las konsekwentnie od dekad, wrasta korzeniami w ruiny, wbudowuje w kolejne słoje pamięć po ludziach. Zatrzymałem się na wysokości cmentarza. Pozwoliłem wyobraźni usłyszeć dawne odgłosy, dostrzec mieszkańców – na chwilę wyłonili się z ciemności. Nawet widziałem, jak pod starym dębem Jaśko, coś obiecuje Marysieńce. Ktoś tęsknił przy nagrobku. Dzwon z wieży kościelnej, pomieszał się ze szczekaniem psów. Gdzieś dalej parskały konie pracujące w polu. Poczułem dym z kominów. Nasza pamięć wskrzesza....
01:33
30.4km
19.6km/h
290m
290m
Robert Antosz went mountain biking.
November 13, 2025
...postanowiłem, ze w okresie jesienno-zimowym moją dodatkową mitywacją do jazdy będą wyprawy do lasu po jedną opowieść. A mój las zawsze coś dla mnie ma 🙂 Szczególnie nocą, która zaprasza na istny bal przebierańców.
01:10
24.0km
20.4km/h
160m
160m
Thank you for sharing with us everything you so carefully multiplied today 🥰🎄🫶😊
May it be with us! 🎄😊🎄
Translated by Google •
Sign up or log in to continue
Everything You Need To Get Outside
Ready-Made Inspiration
Browse personalized adventures tailored to your favorite sport
A Better Planning Tool
Build your perfect outdoor experience using the world’s best outdoor tech
More Intuitive Navigation
Turn-by-turn navigation and offline maps keep your adventure on track
A Log of Every Adventure
Save every adventure and share your experiences with your friends
Sign up or log in