A kiedy przyjdzie taka wiosna,
Że wystąpi rzeka z brzegów,
Zapytasz, oczy mając pełne
Topniejącego śniegu:
Powiedz, powiedz mi, na jakiej wyspie,
Powiedz mi, na jakiej łące
Staniesz w miejscu i zapalisz ogień
Poza ogniem myśli moich.
Przy nich dłoni twoich nie ogrzeję,
Gnany niepokojem.
A kiedy przyjdzie takie lato,
Że las się w puszczę zamieni,
Zapytasz, patrząc niespokojnie
Oczyma zielonymi:
Powiedz, powiedz mi, za jaką rzeką,
Powiedz mi, za jakim morzem
Znajdziesz miejsce i zasiejesz pole
Falującym zbożem?
Nie wiem, nie wiem czy nie szkoda nasion,
Nie wiem, czy nie szkoda znoju,
Kiedy plonów nigdy nie doczekasz,
Gnany niepokojem.
A kiedy przyjdzie taka jesień,
Że ptaki nie odlecą,
Zapytasz mnie, a oczy twoje
Złotem się zaświecą…